Cisza jest jazzem i kobietą. Na pewno Agą Kiepuszewską…
Ze Słupska wyruszyła do Poznania, aby studiować dyrygenturę chóralną, potem do Rzymu, gdzie poznała muzykę dawną, wreszcie dotarła do Katowic, stając się studentką wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. W podróż, oprócz kilku najważniejszych rzeczy, zabrała ciszę, która w niej, w piosenkach śpiewanych chyba od zawsze…Właśnie wydaje płytę, której premiera 10 września! Panie i Panowie, poznajcie Agę Kiepuszewską…
www.youtube.com/watch?v=MIt1yICXX_E
W ciszy, zapowiadanej tytułem płyty, wszystko się miesza:
Najpierw elektronika, która zastępuje bedźwięczność pomiędzy instrumentami,
z ich akustycznym graniem.
Typowo jazzową sekcję tworzą: Nikola Kołodziejczyk – fortepian, elektronika live; Maciej Szczyciński – kontrabas, oud; Robert Rasz – perkusja, instrumenty perkusyjne.
Elektronika będąca raczej poruszającym się elementem, a nie tłem, czy jego istotą. Chyba, że w tym sens, aby delikatnie określała brzmienie ciszy, bo czy ktoś słyszał, jak brzmi naprawdę? Może to prawdziwy chaos, jazgot niezauważalnych cząstek poruszających się w powietrzu, a nie zupełna próżnia, co wydaje się przecież bardziej prawdopodobne.
Elektronika nie rozmazująca przestrzeni, podkreślająca pojedyncze dźwięki i powstające z nich piękne melodie. A więc uzasadniająca znaczenie słów…
www.youtube.com/watch?v=9Rp9qLfyzG4
Forma piosenki też się miesza, przeobrażając niezauważalnie z typowo jazzowej, w folkową, wielokulturową, pełną pejzaży nakładających się delikatnie, jednak zmieniających szybko, jak w prawdziwej podróży.
Aga Kiepuszewska unosi nas swoim zaśpiewem w różne rejony tego świata, podczas gdy sekcja nadal tkwi w doskonale zaaranżowanych frazach jazzowych. Wtedy, po części jej piosenka staje się także autorską, wciąż jednak z fragmentami improwizacji, które odnoszą się bezpośrednio do myśli zapisanych w wierszach.
Przede wszystkim oddaje ich znaczenie, jednak w perfekcyjnej rozmowie z instrumentami, co znowu przypomina, skąd się wywodzi ich wspólne tworzenie.
Zmieszanie odnależć też można w śpiewanych przez nią wierszach.
Pomiędzy tekstami Czesława Miłosza, jak chociażby ‘Wiara Nadziej Miłość”, czy ” Piosenka o końcu świata”, a jej osobliwymi uniesieniami.
Proszę sobie wyobrazić, jak cytowane fragmenty brzmią w jej piosenkach:
“try to guess who you are, don’t be shy learn to fly”..
” najbardziej lubię maki, choć zwykłe są, prostaki, przy polnej drodze raptem, ot tak, jakby przypadkiem delikatnościa kuszą”…
“I sing simple melodies I heard ones, and the journey finally’s started”…
“zachwyt tkwi tylko w prostocie piękna, przy polnej drodze śpi”…
“na klucz zamykam umysł, zmysły i ciało, na klucz ciszy, chcę, by wszystko ustało”…
Pojawiają się teksty angielskie na przemian z polskimi, jakby siebie uzupełniając.
No właśnie, w całej tej różnorodności stanowią całość.
I pozostaje zmieszanie, takie dziewczęce, znajome, zapamiętane. Takie kobiece, czekające wciaż na spełnienie, czy może niespodziewane?
Poleć znajomym / udostępnij: