Interakcje, czyli Mateusz Smoczyński gra do obrazów Małgorzaty Stelmasiak.
Interakcje mogą przybierać różne formy, ważne byśmy potrafili budować dzięki nim przyszłość, a nie zamykali sobie przestrzeń.
Interakcje to nasza codzienność. To dzięki nim przestaje być szara, jednoznaczna, nieznośna pod wieloma względami dla człowieka. Zwłaszcza dla człowieka twórczego, którego nudzi jej niezmienność, a może nawet kompletnie go zamyka. Rozwój wyobraźni jest niezmiernie ważny w rozwoju każdego z nas, bez względu, na ile to doceniamy. Bezsprzecznie powinniśmy się uczyć, jak rozwijać naszą wyobraźnię przez całe życie, wzbogacając przy tym swoją wrażliwość, a co za tym idzie, zdolność do interakcji. Jak mi się zdaje, właśnie po to projekt Małgorzaty Stelmasiak – psycholożki i malarki, a także miłośniczki jazzu, a także Mateusza Smoczyńskiego – wybitnego muzyka klasycznego i jazzowego.
Ich “Interakcje” są połączeniem wszystkich tych pasji, co wydaje się zupełnie naturalnym procesem twórczym. Nie od dzisiaj wszelkie formy sztuki łączą się ze sobą, czerpiąc z naszej rzeczywistości tematykę do tworzenia, a zarazem mniej bądź bardziej na nią wpływając.
foto: Beata Oleksiewicz
Poszukiwanie właściwego języka wypowiedzi, by dotrzeć do drugiego człowieka, stanowi podstawę w psychologii oraz sztuce. Małgorzata Stelmasiak musiała więc w pewnym momencie dotrzeć do tego momentu, w którym punktem wyjścia, albo inaczej mówiąc punktem oparcia dla jej działalności stała się ciągła interakcja. I proszę zauważyć, że biorąc pod uwagę zarówno stronę psychologiczną, jak również artystyczną, nie kłóci się to z myślą wyrażoną już na początku, że interakcje różnicują, koloryzują naszą codzienność. Bez znalezienia stałego punku, do którego odnosiłoby się wszystko w naszym życiu i tworzeniu, nie ma bowiem mowy o zrozumieniu, czy choćby zauważeniu ważności owych interakcji. Jak się więc okazuje, interakcje wpływają również na nasze poczucie spokoju i bezpieczeństwa. I właśnie po to ten projekt, by ułatwić nam znalezienie podstawy, na której opiera się nasza codzienność.
Do współpracy przy tworzeniu “Interakcji” zaprosiła Mateusza Smoczyńskiego. Chciała poruszyć swoje obrazy, sprawić, że zatrzymane na nich chwile będą od teraz początkiem opowiadanych historii. Pomysł, by uczyniła to muzyka, wydaje się najlepszym z możliwych, zwłaszcza biorąc pod uwagę istotę samej improwizacji. Tym bardziej biorąc pod uwagę genialność Mateusza Smoczyńskiego, którego niczym nie skrępowana zdolność przekładania tego co widzi na dźwięki, pozwala w sposób idealny oddawać znaczenie każdego koloru i kształtu, określającego formę malarstwa Małgorzaty Stelmasiak. Co może nawet ważniejsze, uruchamia za każdym razem inny kierunek rozważań, uzmysławiając, jak wiele mamy możliwości, jak wiele mamy dróg, którymi możemy podążyć. Bez dwóch zdań, to sprawia niepowtarzalna przecież improwizacja, oddająca za każdym razem w inny sposób nasycenie emocjonalne tych obrazów.
foto: Beata Oleksiewicz
Emocje pozwalają poruszać obrazami, wpływając na dobór artystycznych środków wyrazu, użytych w danym momencie. Mówię tutaj o improwizowaniu Mateusza Smoczyńskiego, który korzysta z wielu technik gry na instrumencie, ale również o malarstwie Małgorzaty Stelmasiak, której prace jedynie z pozoru powstały podobną techniką. Nie wchodząc w szczegóły, aby nie zabierać przyjemności odkrywania detali podczas wernisaży, jeszcze ciekawiej robi się nagle i niespodziewanie, gdy ktoś z widowni dobiera kolejność obrazów. Małgorzata Stelmasiak nie numeruje bowiem swoich prac, a wręcz przeciwnie, pozwala im żyć swoim życiem. Mateusz Smoczyński nie przyzwyczaja się do wcześniejszej interpretacji, mając świadomość, że za moment będzie opowiadał historię następnej osoby. Tak oto mnożą się interakcje, począwszy od tej artystycznej, pomiędzy obrazami a improwizacjami, po niezwykle ciekawe, mogące stać się nowymi inspiracjami do tworzenia, z osobami z widowni.
foto: Beata Oleksiewicz
Tak oto tworzą się więzi międzyludzkie, co ma uświadomić, jak ważne są wciąż we współczesnym świecie. I nie pytajcie, w jakim świecie, skoro go znamy z ekranów telewizorów i monitorów komputerów. Interakcje mogą przybierać różne formy, ważne byśmy potrafili budować dzięki nim przyszłość, a nie zamykali sobie przestrzeń.
I po to projekt po nazwą “Interakcje”, wymyślony przez Małgorzatę Stelmasiak – psycholożkę i malarkę, a także miłośniczkę jazzu, współpracującą z Mateuszem Smoczyńskim – wybitnym polskim skrzypkiem klasycznym i jazzowym.
Wybierzcie się koniecznie, bo warto!
foto: Beata Oleksiewicz
Poleć znajomym / udostępnij: