Piotr Bielawski Radio

Ether jazzu – blog na temat muzyki Piotra BielawskiegoPiotr Bielawski Blog:

Orlen Jazz Festival – 27 Bielska Zadymka Jazzowa: A gdyby tak więcej takich wydarzeń…

Bielsko-Biała zawsze będzie mi się kojarzyć z Jazzową Zadymką. Tak jak Jerzemu Batyckiemu, który od lat organizuje ten festiwal, rozwój kultury w tym mieście jednoznacznie kojarzy się z podejmowanymi przez niego działaniami. To zaowocowało powstaniem nowej, naprawdę znakomitej sali koncertowej, a co ważniejsze, dotacją na kolejne lata, dzięki której Orlen Jazz Festival będzie sobie istniał.

Bo trzeba najpierw zadbać o finanse, by spokojnie planować cykliczność wydarzenia, a w niej ciągłość zdarzeń mających na celu zbudowanie oryginalnej imprezy, odróżniającej się od innych jazzowych festiwali.

Szukając więc wyjątkowych koncertów tegorocznego festiwalu, wspomnę o dwóch niezwykłych, oddających istotę Orlen Jazz Festival – 27 Bielskiej Zadymki Jazzowej.

Pierwszy, to zamówiony specjalny koncert, wykonany przez Studio Jazzowe Polskiego Radia, pod dyrekcją Nikoli Kołodziejczyka. Idea, by podkreślać charakter wydarzenia szczególnym koncertem może nie jest nowa, lecz wciąż się sprawdza. Oczywiście, jeśli faktycznie wpisuje się w historię festiwalu, dając mu możliwość istnienia w zmieniającej się niezwykle szybko rzeczywistości muzycznej.

Wydaje się więc znakomitym pomysłem, by Studio Jazzowe Polskiego Radia, korzystające z archiwalnych zapisów nutowych, łączyło lekko zapomniane kompozycje Jana Ptaszyna Wróblewskiego i innych polskich twórców, z nowymi, pisanymi przez młodych kompozytorów.

To projekt dla wszystkich miłośników Bielskiej Zadymki, którzy wciąż wspierają swoją obecnością imprezę, oczekując przy tym, że usłyszą na niej swoją muzykę. Jednocześnie to projekt otwierający się na młodych nie tylko muzyków, ale również słuchaczy, zapraszając ich do jazzowego zakątka, jakim jest na pewno Bielsko-Biała.

Nie bez znaczenia jest również danie szansy Studiu Jazzowemu Polskiego Radia, które oczekuje wyzwań również po to, by mieć możliwość doskonalenia swojego repertuaru. A że słyszałem jego występ nie po raz pierwszy, przyznam, że coraz ciekawiej brzmi grana przez niego muzyka.

Jak dla mnie, największą właśnie zaletę jego twórczości stanowi mieszanie współczesnych kompozycji z utworami sprzed wielu lat. Dzięki temu można od razu zauważyć zmieniającą się podstawę improwizowania, a nawet wyczuć różnice w podejściu do pojedynczego dźwięku muzyków, grających i tworzących dawno temu oraz dzisiaj. To rzeczywiście daje możliwość głębszej analizy zjawiska, jakim jest polski jazz. Pozwala doszukać się elementów, które stanowią wciąż podstawę naszego grania, a zarazem zachwycić nowymi wpływami, wzbogacającymi muzykę w każdym jej aspekcie.

Tak, takie projekty sprawiają, że muzyka wciąż żyje i się rozwija. Dobrze, że ktoś je wspiera, bo kulturę trzeba wspierać.

Drugim takim wyjątkowym wydarzeniem był występ mistrzów. Danilo Pérez, John Patitucci, Brian Blade, Ravi Coltrane: Legacy of Wayne Shorter.

Kocham muzykę Shortera, tak samo jak każdego, wymienionego powyżej. Miałem wielkie oczekiwania przed tym koncertem. Być może niepotrzebnie zadałem sobie najpierw pytanie, jak zagra Ravi Coltrane. Z pieczołowitością zadba o nutki rozpisane przez niezapomnianego mistrza, czy przełoży choć trochę swoją osobowość na projekt, który moim zdaniem powinien także otwierać nową przestrzeń dla tej muzyki. A Ravi Coltrane jest obdarzony osobowością, o czym przekonują jego płyty.

Widziałem całość tak, jak pod koniec koncertu, kiedy po dłuższym duecie z Perezem, zaczął opowiadać, jak widzi muzykę Wayne Shortera. Wcześniej miałem wrażenie, że z dokładnością podchodził do zapisanych nut, w których ukryta była magia, chcąc zadowolić siebie, kolegów z którymi tworzył oraz widownię.

To znaczy, że mnie zawiódł? I tu niespodzianka – ani przez moment! Z zaskoczeniem odkryłem po pewnym czasie, że zanurzyłem się w klimacie tej muzyki, w której odnajdywałem mnóstwo fantastycznych momentów, które wyławiałem dla siebie z najpierw skrywanym, a potem totalnym uśmiechem.

Pytanie, jak zagra Ravi Coltrane wróciło do mnie dopiero w momencie wspomnianego duetu, potęgując radość z kolejnej, ostatniej części koncertu. Kocham być tak zaskakiwany!

Dla takich chwil warto pojechać na Orlen Jazz Festival – Bielską Zadymkę Jazzową. Poproszę ich więcej, skoro jest dotacja i będą kolejne jej edycje. Tylko tyle.

I żeby nie było. Nigdy nie zapominam o młodej polskiej muzyce. Było jej trochę, potwierdzając coraz wyższy poziom naszego improwizowania. Nie tylko to zauważyłem w Bielsku-Białej i doceniłem, ale wciąż będę obserwował polską scenę, której poświęcam na moim blogu najwięcej miejsca. A że będziemy się spotykać jeszcze w wielu miejscach… zdążę o was wspomnieć, droga młodzieży:).

Poleć znajomym / udostępnij: