Patrycja Zarychta wciąż się kształci i kształtuje swoją piosenkę.
Patrycja Zarychta wciąż się kształci i kształtuje swoją piosenkę, jakby wciąż miała wątpliwości, czy jest wystarczająco doskonała. Jakby wciąż próbowała zaklinać czas, nie spiesząc się z wydawaniem kolejnych płyt, i twierdząc, że wena przychodzi w naturalny sposób.
W takim razie zapewne muzyka jej zdaniem jest skończona, gdy powracająca wraz z nią emocja wciąż pozostaje taką samą w procesie dojrzewania. A na dojrzewanie bez dwóch zdań ma niesamowity wpływ doskonalenie. Stąd taka jej potrzeba i nie spieszenie się z wydawnictwami, skoro pierwszą płytę wydała w 2017, a ostatnią w 2024 roku.
Patrycja Zarychta jest wykształconą wokalistką. Uczyła się między innymi u Eli Zapendowskiej, Ani Szarmach, Kuby Badacha, Joshua Alamau, Teri Stock, Mary Ann Kehler. Współpracowała z Michałem Urbaniakiem, Wojtkiem Pilichowskim, Arkiem Skolikiem, Piotrem Żaczkiem, Femi Temowo.
Miała swój udział w nagraniu tak ważnych płyt, jak Michał Urbaniak – For Warsaw With Love, Michał Urbaniak/Urbanator – Days „Beats& Pieces”, Wojtek Pilichowski – Koncert na zamku Kliczków, Michał Wierba – Orange sky, Staelpot – Days made of glass, Olga Boczar – Little inspirations, Arek Skolik – Arek Skolik plays Mingus, Eskaubei & Tomek Nowak Quartet – Tego chciałem”, Gniewomir Tomczyk Project -Quality Jazz Live i Pieces of my Journey, Łukasz Kurzydło – Lollipop bang , Sławek Semeniuk – The Return – Palais Nore.
W 2017 roku ukazał się jej debiutancki krążek zatytułowany pod tytułem Szczęście, na którym można usłyszeć Michała Urbaniaka i Marka Pędziwiatra z EABS. I wreszcie wydała album Kristel. Tym razem do współpracy Patrycja Zarychta zaprosiła aż trzech producentów. Miłosza Olenieckiego, Arka Grygo i Grzegorza Rdzaka. Na płycie pojawią się mistrzowie: Piotr Żaczek, Jarek Kaczmarczyk, Karol Kozłowski, Maciej Kądziela i Krzysztof Zarychta.
To album przepełniony soulem, jazzem, r’n’b oraz elektroniką. Ciekawe nawiązania do brzmień sprzed lat przeplatają się tutaj ze współczesnymi dźwiękami, stanowiąc doskonałą płaszczyznę dla przepięknej melodyki, wzbogaconej naprawdę wyjątkowymi harmoniami. Jeszcze ciekawsze, że skomplikowane rozwiązania muzyczne nie przeszkadzają w lekkości odbioru, co pozwala Patrycji dotrzeć do szerokiego grona słuchaczy.
Tytuł Kristel nawiązuje do imion jej babć, a obie miały na imię Krystyna. Jak mówi Patrycja Zarychta: Jest to hołd dla nich, a mówiąc szerzej, dla przodków, dzięki którym jesteśmy, i którzy nadal w nas trwają.
Jednak Kristel to nie tylko imię, ale i zabawa słowna, bo Kristal znaczy kryształ. A kryształ to doskonałość piękna.
Tak, to płyta o pięknie. A to jest jeszcze jednym uzasadnieniem, dlaczego w dalszym ciągu kształci swój warsztat, zdobywając kolejny tytuł naukowy prawie w tym samym czasie, w którym tworzyła najnowszy album.
Wracając z kolei do tego, że to płyta o pięknie, o tym świadczy również warstwa liryczna jej piosenek. Proszę zwrócić uwagę, że to w pełni autorski materiał. Jego przesłanie pozostawię jednak wszystkim słuchającym, aby nie zabierać przyjemności słuchania.
I cieszę się niezwykle, że koncertuje ze swoimi piosenkami. Ostatnio spotkałem Patrycję Zarychtę…
Poleć znajomym / udostępnij: