Piotr Bielawski Radio

Ether jazzu – blog na temat muzyki Piotra BielawskiegoPiotr Bielawski Blog:

Piszę oczywiście o koncercie Piotr Krzemiński International Quartet. Skąd ta oczywistość? W skrócie wyjaśniam…

O koncercie Piotr Krzemiński International Quartet napiszę w skrócie, bo tak nawet będzie pełniej, choć wydaje się, że skrótowo oznacza niewystarczająco, po łebkach. Proszę mi wierzyć, że będzie przynajmniej na tyle jasno, by każdy, kto nie widział ich występu, zrozumiał w czym sedno ich muzyki, i dlaczego postanowiłem zwrócić na nią uwagę.

Piotr Krzemiński International Quartet gra muzykę oczywistą, w sposób nie budzący jakichkolwiek wątpliwości, że powinna tak właśnie zabrzmieć, a jednak w wielu momentach zaskakującą. Może nawet częściej niż wielu momentach, co sugeruje, że ambicją zespołu stało się odnalezienie nowych odmian poszczególnych stylów, będących podstawą tworzenia dla jego członków, czyli Kubańczyka (Luis Nubiola), Brazylijczyka (Daniel Latorre) , Amerykanina (Frank Parker) i Polaka (Piotr Krzemiński).

Niby to proste, wziąć na warsztat muzykę, z której się wywodzisz, by poszukiwać własnego języka wypowiedzi. Jednak można szybko się zagalopować, zmieniając jej oblicze nie do poznania. Trudniej to zrobić, zachowując istotę. A im się to udaje – o dziwo!

Brakuje tylko w ich repertuarze utworu opartego na słowiańskiej, dobrze nam znanej nucie. Piotr – musisz ich nauczyć polskiego romantyzmu.

Nie powinno to być trudne, bowiem od dawna mieszkają w naszym kraju, więc chyba zdążyli choć trochę przesiąknąć tradycją, do której nieustannie, mniej czy bardziej świadomie, odnoszą się kolejne pokolenia polskich muzyków.

To właśnie zdolność słuchania, a nie tylko korzystania z własnej muzyki przez Nubiolę, Latorre i Parkera sprawia, że wasze wspólne poszukiwania idą we właściwym kierunku.

Pewnie, że nieodzowna jest do tego nieskazitelna technika, którą dysponują, przeróżne muzyczne doświadczenia, a także dojrzałość, którymi bez dwóch zdań się charakteryzują. Postanowiłem to jednak wcześniej pominąć, jako oczywistość, skoro obiecałem skrótowość wypowiedzi.

W takim razie, podsumowując, wydaje się wręcz zadziwiające, że dopiero teraz, po wielu zagranicznych wojażach, Piotr Krzemiński postanowił powołać do życia International Quartet, zapraszając do współpracy wspomnianych, wybitnych muzyków z różnych stron świata. Pomysł zawsze wydawał się oczywisty – i tyle!

I nieoczywisty, biorąc pod uwagę współczesną improwizację, nastawioną na szukanie wyłącznie nowoczesnych form wypowiedzi. Tymczasem Piotr Krzemiński International Quartet nie zaprzecza tradycji, przeciwnie, wprost do niej nawiązuje, a to przecież takie niemodne.

Jeśli nawet niemodne, to mi to nie przeszkadza. Czekam na płytę – Panowie!

Poleć znajomym / udostępnij: