Spotkałem Andrzeja Dąbrowskiego nad Wolbórką…
I oto odbył się kolejny festiwal w Tomaszowie Mazowieckim. Volbórka Jazz Festival tym razem z muzyką projektu Gniewomira Tomczyka, wymykająca się jakiejkolwiek klasyfikacji, jednak z dużą domieszką improwizacji, genialnym spotkaniem z Andrzejem Dąbrowskim, po czym fantastycznym koncertem quintetu Piotra Wojtasika z udziałem Anny Marii Jopek.
Tuż przed ich występem, potężnym uderzeniem oznajmiła swoje przybycie burza, zapewne również zainteresowana tym, co się wydarzy. Przeszkodziła? Myślę, że raczej stworzyła genialny klimat dla tej muzyki, odsuwając o dwie godziny rozpoczęcie koncertu, przeniesionego do wnętrza Arkad. Rosło więc napięcie, emocje oczekiwania udzielały się wszystkim, a radość słuchania oddała ich niezwykłe nasycenie podczas występu.
A było to pierwsze wykonanie tego materiału, w tym składzie, więc niech żałują wszyscy, których zabrakło. Niech żałują, i pamiętają, by nie przeoczyć następnego koncertu Piotr Wojtasik Quintet & Anna Maria Jopek, bo to fantastyczna uczta, dająca ukojenie zarówno każdemu znawcy muzyki, jak również szukającemu zwyczajnego piękna.
I nie napiszę nic więcej, aby zachować tajemnicę tkwiącą w tej muzyce, zachęcić do jej poznania, z nadzieją – przechodzącą w pewność – że jeszcze będę miał okazję recenzować ich twórczość.
Nie będę rozpisywał się także na temat innych niezwykłych momentów Volbórka Jazz Festival, jak chociażby parady jego uczestników z rożami nad Wolbórkę. Wszystko do obejrzenia na profilu Etheru Jazzu na FB.
Wracam więc do wcześniej wspomnianego, równie ważnego punktu tej imprezy, czyli spotkania z Andrzejem Dąbrowskim. Tego wydarzenia nie muszę z kolei opisywać. Wszystko zostało nagrane, a skoro tak….
Oto poniżej jego fragmenty. W rozmowie z Andrzejem Dąbrowskim oraz jego żoną, Agnieszką Matynią-Dąbrowską, autorką książki “Andrzej Dąbrowski – do zwariowania jeden krok”, zaznaczamy jedynie główne jej wątki. Resztę pozostawiam do doczytania – a warto, proszę mi wierzyć! Książkę czyta się wręcz jak powieść przygodową, poznając prawdziwą historię polskiego jazzu, piosenki, a także Andrzeja Dąbrowskiego.
Proszę mi wierzyć, czytając, poczujecie się państwo, jakbyście siedzieli obok niego, rozmawiającego z żoną, a nie jak zwykły czytelnik.
Dokładnie takie samo uczucie towarzyszyło mi podczas spotkania w Tomaszowie Mazowieckim. To tak, jakbym tam spotkał niespodziewanie Andrzeja Dąbrowskiego nad Wolbórką, a potem tak jakoś naturalnie spędził z nimi czas, rozmawiając o wszystkim…
Poleć znajomym / udostępnij: