W kolejności: Norwid, Kasia, Mariusz, Maciek, Andrzej i Piotr, Ty – każdy, kto słuchał, słucha, bądź chociaż raz posłucha, a kogo śmiem tknąć tym zwyczajowym “Ty” w tejże relacji, a na końcu ja, za to w samym środku sali, gdzie jeszcze ślad mojej szczęki z wrażenia.
Chyba zacznę ścigać się ze samym sobą w długości nadawanych tytułów, bo przecież to nie pierwszy raz wymyśliłem coś takiego, ryzykując, że odstraszę, zamiast zachęcić do czytania. Ale tym razem mam usprawiedliwienie. Jest nim poezja. Poezja, poetyckość, licentia poetica. I nade wszystko wolność interpretacji – […]
czytaj dalej