Warszawskie Towarzystwo Muzyczne im. S.Moniuszki i Jazz, czyli o pokonywaniu niemożliwego.
Tak, istotą mojej wypowiedzi będzie uzasadnienie, dlaczego tak szacowne grono, jakim jest Warszawskie Towarzystwo Muzyczne im. Stanisława Moniuszki, zajmuje się muzyką jazzową. Wyjaśnienie, skąd u nich pomysł na ten jazz, być może mniej poważny z punktu widzenia miłośników muzyki klasycznej, czy chociażby samego Moniuszki.
W zaledwie kilku słowach postaram się wyjaśnić sytuację Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego im. Stanisława Moniuszki i wspomnianego jazzu, którego można posłuchać w siedzibie stowarzyszenia, w Warszawie, Morskie Oko 2.
Jazzu, który moim zdaniem jest niezwykle twórczy, rozwijający, i potrafi być sztuką na równi wartościową, jak całość klasycznej formy w muzyce. Jazzu, który zresztą nie od dzisiaj ma okazję być prezentowany w ramach koncertów WTMu.
WTMu zainteresowanego wszystkim, co na wskroś polskie w muzyce, a co za tym idzie, podejmującego rękawice, w obliczu rzuconego wyzwania, by chronić dobra polskiej kultury, uświadamiać, edukować i wspierać rozwój muzyczny kolejnych pokoleń.
To, co mnie urzeka w tym Towarzystwie, to nie poddanie się, a wręcz przeciwnie, wzmożenie działań, by mimo trudności, spełniać swoją rolę. Oto istota wszystkiego!
Bez dwóch zdań, patrząc na determinację, z jaką podejmują się kolejnych działań, mających na celu prowadzenie wciąż tak samo szerokiej działalności (nie ograniczającej się jedynie do prezentacji muzyki klasycznej), mam przeświadczenie, że pokonają wszelkie przeciwności, a sztuka na tym nie ucierpi.
Co dobre – a nawet bardzo dobre – jest także dla jazzu! Bo oto kolejny podmiot działający w obszarze kultury wspiera twórczość improwizatorów, dając im miejsce do prezentacji. A przy tym podkreśla, jak wartościowa jest ich twórczość, ukazując zarazem różnorodność polskiej sceny jazzowej.
A skoro tak, niech nadal gra tam jazz – pomyślałem, wspierając inicjatywę jako Ether Jazzu. Koncerty, w każdą drugą sobotę miesiąca, z założenia mają być kameralne. Małe składy, specjalne projekty, klimatyczne granie to przecież znakomity sposób na ukazanie piękna, różnorodności i szczegółowości improwizacji. Genialny pomysł na przybliżenie tej muzyki wszystkim, którzy chcieliby ją poczuć. A może również na udowodnienie niedowiarkom, że muzyka klasyczna potrafi zachwycać się innym gatunkiem muzycznym, a we współczesnym jazzie mnóstwo wpływów klasyki.
I jeśli WTM się nie podda, dzięki tym koncertom niemożliwe stanie się możliwe:).
O kolejnych wydarzeniach na pewno pojawi się informacja na FB-owym profilu Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego im. Stanisława Moniuszki – jedynym oficjalnym profilu! : https://www.facebook.com/share/1KBrv7NBF7/ ,
a relacje z kolejnych wydarzeń i wywiady na pewno także na moim blogu. Zapraszamy.
Poleć znajomym / udostępnij: